Idę swoją drogą i wierzę, że na drodze tej osiągnę… wiele 😉 Na pohybel Paździochom! Idź swoją drogą! Dziękuję Wojciechowi Młynarskiemu za tak piękne polskie słowa i zespołowi Raz Dwa Trzy za oryginalne wykonanie tego evergreenu. „Comme d’habitude” to tytuł oryginału francuskiego.
Szerokim echem odbiło się pożegnanie Agaty Młynarskiej, z widzami programu Świat się kręci. Użyła pięknych i wzruszających słów piosenki ‘Idź swoją drogą’, znanej polskim słuchaczom z tłumaczenia jej taty – Wojciecha Młynarskiego: Lecz idąc tak Nie musisz brnąć W pochlebstwa dym I karku giąć Przed byle kim Rozważ tę myśl A potem idź Idź swoja drogą Piosenka My way jest jedną z najpopularniejszych w Stanach Zjednoczonych. Powstała w roku 1968, jako przeróbka francuskiej pieśni Comme d’habitude z roku 1967, napisanej przez Claude’a François’a i Jacques’a Revaux’a. Autorem angielskich słów jest Paul Anka, a jej pierwszym, najbardziej znanym wykonawcą był Frank Sinatra. W swoim repertuarze mieli ją Elvis Presley, Robbie Williams i oczywiście Paul Anka. Bardzo słynne było wykonanie My way przez trzech tenorów: Plácida Dominga, Joségo Carrerasa oraz Luciana Pavarottiego. W Polsce (właśnie w tłumaczeniu Wojciecha Młynarskiego) śpiewali ją: Jerzy Połomski, zespół Raz Dwa Trzy i wielu innych wykonawców. Znane też jest tłumaczenie Andrzeja Ozgi, które wykorzystał Michał Bajor). Trzeba zresztą dodać, że określenie ‘tłumaczenie’ jest nie do końca trafne. Zarówno w przypadku tekstu Andrzeja Ozgi, jak i Wojciecha Młynarskiego, mamy raczej do czynienia z piosenkami napisanymi na kanwie My way, niż ze ścisłymi tłumaczeniami. W całości tekst Wojciecha Młynarskiego brzmi tak: Gdy przejdziesz próg Jest tyle dróg Co w świat prowadzą I znasz Sto mądrych rad Co drogę w świat Wybierać radzą I wciąż Ktoś mówi ci Że właśnie w tym Tkwi sprawy sedno Byś mógł Z tysiąca dróg Wybrać tę jedną Gdy tak Zrządzi traf Że świata prawd Nie zechcesz zmieniać Gdy Kark umiesz zgiąć Gdy siłą wziąć Sposobu nie ma Gdy w tym Nie zgubisz się Nie zwiodą cię Niełatwe cele Wierz mi Na drodze tej Osiągniesz wiele Znajdziesz na Tej jednej z dróg I kobiet śmiech I forsy huk Choćby cię kląć Świat cały miał Lecz w oczy nikt Nie będzie śmiał Chcesz łatwo żyć To śmiało idź Idź taką Drogą Nim Nie raz nie sto Osiągniesz to Mój przyjacielu A nim Przetarty szlak Wybierzesz jak Wybrało wielu I nim W świat wejdziesz ten By podług cen Pochlebstwem płacić Choć raz Raz pomyśl, czy Czegoś nie Tracisz Bo przecież jest Niejeden szlak Gdzie trudniej iść Lecz idąc tak Nie musisz brnąć W pochlebstwa dym I karku giąć Przed byle kim Rozważ tę myśl A potem idź Idź swoja drogą
idź swoją drogą Idź swoją drogą - Raz Dwa Trzy "Co dzień, gdy przejdziesz próg, jest tyle dróg co w świat prowadzą I znasz sto mądrych rad co drogę w świat wybierać radzą I wciąż ktoś mówi ci, że właśnie w tym tkwi sprawy sedno Byś mógł z tysiąca dróg"

Te czasy nowej normalności wcale nie są normalne. Psychoanalityk Joyce McDougall stworzyła termin normopatia na oznaczenie nadmiernego – i patologicznego – przywiązania i przystosowania do konwencjonalnych norm społecznych. Angielski psychoanalityk Christopher Bollas ukuł termin o podobnym znaczeniu – normotyczny, który wydaje się być odmianą i grą słów neurotycznych. Ludzie normopatyczni lub normotyczni, którzy nie rozwinęli niezależnego poczucia własnego ja, mają neurotyczną obsesję na punkcie tego, by wyglądać normalnie, by się dopasować – są nienormalnie normalni. U podłoża tej dolegliwości leży niepewność bycia ocenianym i odrzuconym. Normotycy przesadnie przejmują się tym, jak postrzegają ich inni, przez co boją się twórczo wyrażać swoją unikalną indywidualność (która w rezultacie pozostaje nierozwinięta), co powoduje, że boją się uczestniczyć w wezwaniu do własnej indywiduacji. Jak radzi Jung, powinniśmy obawiać się zbyt zdrowego myślenia, ponieważ, jak na ironię, łatwo może ono stać się niezdrowe. Wiele rodzin, grup czy społeczeństw jest dotkniętych normopatią (zgodnie z tym, co grupa uważa za „normalne”), tak że za normalne uważa się bycie normotwórczym. Najdziwniejsze jest to, że jeśli prawie wszyscy w grupie są normotami, patologia jest postrzegana jako normalna i zdrowa, co sprawia, że osoba w grupie, która nie jest normotematyczna, wydaje się być ab-normalna, ta z patologią. W szaleństwie, w przypadku projekcji własnego szaleństwa, ci z patologią patologizują tego, który jej nie ma. Coś podobnego dzieje się obecnie w naszym świecie. Jednym z największych niebezpieczeństw związanych z nieświadomością jest skłonność do sugestii, kiedy to przyjmujemy cudzą perspektywę świata – i tego, kim jesteśmy – przez co łatwo padamy ofiarą dominującego zbiorowego myślenia stada. Skłonność do myślenia stadnego silnie koreluje z podatnością na porywanie naszych umysłów, manipulowanie nimi i kontrolowanie ich przez siły spoza nas samych. Niezależnie od tego, jakiego określenia użyjemy – normopatycznego czy normotwórczego – jest wiele osób, które polegają na zewnętrznej walidacji przez innych i czerpią z niej swoją wartość. Będąc istotami społecznymi, mamy nieświadomą potrzebę przynależności do grupy, co otwiera nas na możliwość odcięcia się od naszego wewnętrznego dążenia do wyjątkowej indywidualności. Zamiast widzieć świat własnymi oczami, widzimy świat – i siebie samych, tzn. nasz własny obraz siebie – nie poprzez to, jak widzą nas inni, ale jak wyobrażamy sobie, że widzą nas inni. Źródło tego procesu tkwi w naszej własnej twórczej wyobraźni, którą zleciliśmy innym. Aby połączyć się z naszą własną suwerennością, musimy odnaleźć w sobie źródło, z którego pochodzi nasza prawdziwa moc twórcza. W czasach pełnych wyzwań, w których żyjemy, niezwykle ważne jest, abyśmy nie „dopasowywali się”, ale raczej wyrażali naszą unikalną twórczą duszę, która bardziej niż cokolwiek innego pragnie przejść przez nas i znaleźć swoje miejsce w świecie. Zamiast ślepo i biernie podporządkowywać się nowej normie, stwórzmy „nową nienormalność”, w której dokonamy radykalnego aktu bycia naszą naturalnie twórczą jaźnią. Podczas gdy stłumiona i niewyrażona kreatywność jest największą trucizną dla ludzkiej psychiki, kreatywność, której dano wolną licencję na wyrażanie siebie. Opracował: Amon

W zamian za list do Hagena, w którym potwierdzi, że w Kolonii są smoki, będziesz musiał odwiedzić trzy kopalnie i dowiedzieć się, ile rudy udało im się zgromadzić. Z Gornem nie będzie aż takiego problemu. Garond zgodzi się go wypuścić po wpłaceniu 1000 sztuk złota kaucji. Idź do Miltena i powiedz, czego żąda Garond.
Dziś Nasza 15-ta Rocznica Ślubu. Wesele było te wymarzone i to był najpiękniejszy dzień w życiu. Wiejskie – takie, że aż „Płonęła stodoła” – sala wyremontowana ze starej szopy, jazda do kościoła wymarzoną bryczką w konie (całkowicie nie modne wtedy, 15 lat temu, moda na ładne samochody itp. Teraz wracają bryczki też, ale wtedy to było dziwne) -z 30 bram po drodze, zabawa przez 2 dni do rana!!! O tym już, chyba kiedyś pisałam. W każdym razie świętowaliśmy właśnie 15-tą rocznicę w pięknym, wymarzonym hotelu, Arłamów pod Bieszczadami. Zawsze chciałam jechać w Bieszczady – i też o tym chyba pisałam 5 lat temu. W końcu się spełniło!!! Właśnie oglądamy sobie jazdę konną dzieci… gdy na Facebooka przychodzi zaproszenie do grupy zamkniętej „odcinek z okazji 20-lat Jakiej To Melodii”, czy coś w tym stylu… Nagranie ma się odbyć 10 tego września o 18:00 (niedziela wieczorem, więc kiepsko bo na rano pewnie będę miała do pracy), zaproszeń jest kilka dzieciąt, i ja w śród nich, wybrańców! Mamy wystąpić jako goście, publiczność – do odcinka w którym będą grali 20-stolatki. Jak zawsze taka informacja, to zawrót głowy, wypieki na policzkach, krew do mózgu uderza i radość…radość tym razem niczym nie zmieszana! Nie zmieszana strachem, przed występem…zwyczajna radość! Rewelacja! To coś dla mnie!!! Jakby dla mnie wymyślone. Od roku skutecznie odmawiam udziału w tym programie, już nawet myślałam, że jestem przez to skreślona, ale nie obchodziło mnie to, bo i tak nigdy nie zrobię nic wbrew sobie. Nie czułam się na siłach tam jechać, nie miałam czasu na naukę i nie będę statystować za pulpitem minimum przygotowania! Co innego, jechać dla zabawy, dla odświeżenia sobie tej atmosfery i poobserwować sobie to z boku… Fantastyczne zaproszenie!!! Znałam odpowiedź i wiedziałam, że potwierdzę, ale chciała jeszcze chwilę to przemyśleć i obgadać z mężem, czy mamy ochotę na taki wypad do Warszawy we wrześniu. Po Arłamowie mieliśmy jeszcze na 2 dni jechać właśnie do Warszawy ale skoro, we wrześniu znowu mam tam być to chyba zrezygnujemy. To może jednak odwiedzimy melodyjną koleżankę, z którą pisuje od 2 lat a nigdy się nie widziałyśmy na żywo Joasię z Bud Łańcuckich. Chciałam się z nią spotkać na początku urlopu gdy byliśmy na Rock festiwalu w Cieszanowie i potem nocowaliśmy w pięknym pałacu w Sieniawie bo to już było bardzo blisko, ale Ona też wtedy była na wyjeździe. Teraz, trzeba się nieco wrócić do Niej, ale skoro nie jedziemy na Warszawę to możemy wrócić prze Łódź do Gdańska. Ta perspektywa podobała mi się jeszcze bardziej. Spotkanie z Asią i jej rodziną było fantastyczne! Pyszny obiad już na nas czekał a miał być tylko kawa… ach te wspaniałe mamy - zawsze nadgorliwe!!! Ale to było miłe! Dziękujemy!!! Spotkanie z Asią było takie jakbyśmy spotykały się raz w miesiącu przynajmniej, kawka w ogródku, spacerek i generalnie nawet na noc mogliśmy zostać! Zatrzymało nas tylko to, że nie wypada tak na pierwszej wizycie… było fantastycznie. Dałam Joasi Arłamowego słonia na szczęście i takiego samego kupiłam też sobie. Od niej dostałam świetną płytę młodych talentów, która umilała nam drogę do Gdańska. Obgadałam z nią temat zaproszenia na odcinek specjalny (chociaż mieliśmy nikomu nie mówić), ale komuś tak bliskiemu jak Ona – musiałam. Trochę liczyłam, że i jej się fertnie, takie zaproszenie… fajnie by było…bo z tego co tam widziałam, to znałam tylko kilku zawodników osobiście, ale resztę z programu i Facebooka – same gwiazdy! Czym sobie zasłużyłam na takie zaproszenie. Nie grałam ponad 5 lat, nic wielkiego nigdy nie pokazałam w programie – prócz 2 finałów ugranych 10 lat temu- cały mój sukces, który jednak zmienił moje życie! Może to było wyznacznikiem do wyboru zaproszenia 60- ciu z pośród kilku setek uczestników tego teleturniej. Tylko takich ludzi jak ja, którym udział w programie dał tak dużo są naprawdę setki, więc nie mieli łatwego zadania! Więc cieszyłam się, że mam to szczęście i w sumie to nie interesował mnie dlaczego ja a nie ktoś inny? Mam zaproszenie i się nim cieszę, bo może dzięki niemu przełamię tę blokadę, która towarzyszy mi od kilku lat na ponowny start w programie! To tak jak w przedszkolu dzieci przynoszą zaproszenia dla innych dzieci w klasie na swoje urodziny, ale jednak nie mogą przynieść dla wszystkich - i to moja w tym głowa (nauczyciela) aby wytłumaczyć to dzieciom, że to wcale nie znaczy, że Ci którzy nie dostali zaproszenia są gorsi lub mniej lubiani, bo każdy chciałby móc zaprosić wszystkich, ale się tak nie da! To jest jak loteria i raz wybiera się jednych a innym razem innych i nie można się obrażać, że "dlaczego to nie ja, albo dlaczego nie mój kolega jest zaproszony", to zapraszający decyduję i wcale nie ma łatwego zadania, bo i jemu jest trochę smutno, że nie może zaprosić wszystkich! Ale przecież dla wszystkich zrobi urodziny w przedszkolu, i poczęstuje dzieci cukierkami a oni narysują mu rysunek i też będzie fajnie! Tylko, że wydaje mi się, że dzieciom łatwiej jest to wytłumaczyć niż dorosłym! Dla mnie i dla Asi to było oczywiste, ale jednak nie dla wszystkich! Ja w każdym razie – Odpisuję! Tak z radością tam będę!!! I już odliczałam dni! Nareszcie ta radość, że coś fajnego się dzieje!!! Nie, że moje życie jest nudne, zawsze coś się w nim dzieję, ciągle nowe wycieczki i nowe wrażenia. Jednak TV to są całkiem inne wrażenia i inne emocje. Przecież rok temu na jesieni mogłam jechać zagrać – nie bo: - nic nie umiem i nie mam czasu na naukę! Na wiosnę chcieli mnie do odcinka specjalnego o musicalach, bo zrobiłam wpis pod postem do zgłoszenia się na taki odcinek- ale rozpoczęłam go od słów – nie zgłaszam się, ale muszę to napisać… bo przypomniała mi się wtedy mój ulubiony film musicalowy, „Dźwięki muzyki”, i chciała tylko podzielić się tym z nimi – z zawodnikami i twórcami melodii, że scena z filmu gdy młoda kobieta zrywa z okien zasłony i szyje swoim podopiecznym fajne ubrania, żeby mogły bawić się a nie tylko w garniturkach być sztywnymi i podporządkowanymi dziećmi pod dyktando twardego ojca... że ta scena miała na mnie tak duży wpływ, że zaczęłam marzyć, że kiedyś też zostanę taką szaloną nauczycielką z gitarą! Nidy nie nauczyłam się do tej pory grać na gitarze – ale może jeszcze zdążę? Szaloną nauczycielką zostałam – nauka przez zabawę to u mnie podstawa! Radość dziecka i to, żeby zawsze chętnie chodziło do szkoły, żeby nigdy się im nie nudziło uznawałam za priorytet w pracy!... coś w tym stylu napisała i dostałam zaproszenie… co teraz? Ja nic nie umiem! Jechać po 5 latach żeby nic nie wcisnąć – nie, nie ma mowy – Wiem, że to może wymówka, ale skutecznie kolejny raz odmówiłam udziału. Teraz to już czułam, że sobie przechlapałam na kilka lat, ale cóż – rób to co dyktuje Ci serce! Serce mówi… naucz się chociaż trochę i może kiedyś jeszcze wystartujesz. W czerwcu nagle w necie znajduję info, że melodia może zejdzie z ramówki TVP – „dobra zmiana” ich dopada! Rany…jak obuchem w łeb!!! Aż zadzwoniło w uszach! Jak to? Przecież Ona była zawsze! Zawsze moja podpora od wielu lat!!! Brakowała pieniędzy – e tam przecież wygram w melodii… nie wygrywałam, ale to było nie ważne, ważne było to, że w danej chwili zawsze dawała nadzieję!!! Później jakoś i tak było, ale zawsze wiedziała, że jeśli bardzo będę jej potrzebować to JEST! Teraz co? Nagle nie będzie? Mają zmienić formułę i może prowadzącego, bo prowadzący Pan Robert na takie zmiany się nie zgadza… i cały sercem, całą duszą jestem za jego decyzją!!! Jak nie będzie Roberta Janowskiego to i ja w życiu już tam nie pojadę i tyle!!! W tym momencie nie mogłam sobie darować, że tyle razy odmówiłam udziału, że nie pojechałam, że straciłam szanse na ostatnią wizytę w programie… trudno trzeba czekać, jak rozwinie się ta sprawa! Melodia została razem z Naszym najlepszym prowadzącym!!! Ależ to była radość!!! Nowe zgłoszenia do nowego sezony… a ja nadal jakaś niepewna… nie zgłosiłam się! Co ze mną jest? Przecież tak żałowałam, że nie wzięłam udziału a teraz... Straszna ta moja blokada! Kiedyś taka nie byłam, co w głowie to na języku, to w czynach a teraz 100 razy przemyślam nim coś zrobię! Koszmar! Nie lubię takiej siebie! Ten odcinek z okazji 20-lecia jest dla mnie zbawieniem!!! Jeszcze wtedy nie wiedziałam, że rzucę pracę, ale już gdzieś w głowie kłębiły mi się myśli, że muszę wrócić do siebie, do takiej siebie jaką lubię… spontaniczną, bez zbędnych przemyśleń i analiz, a praca w szkole… no cóż jednak trochę ogranicza swobodę działań i wypowiedzi. Tego nie wypada, tamto nie przystoi a jeszcze coś innego jest głupie jak na nauczyciela! Sztywność w tym zawodzie, garniturki i rozmowy z rodzicem z pozycji mądrzejszego nauczyciela, który wie najlepiej… to nie ja! Nigdy tak nie robiłam. Wiem, że powinnam, ale nie potrafiłam. Rodzic taki sam człowiek jak ja… nie zawsze wszystko wie najlepiej i zawsze możemy wymienić się swoimi spostrzeżeniami… Tylko czy byłam prawdziwym nauczycielem? Chyba nigdy nim nie byłam! Byłam zwykłą dziewczyną, która opiekuje się dziećmi i uwielbia to robić, która przy okazji zabawy stara się czegoś te dzieci nauczyć, która nie boi się krytyki ani rozmów z rodzicami. Która, na zebranie z rodzicami idzie jak na kawę z przyjaciółmi, bez stresu na luzie i wie, że wyjdzie z klasy jako ostania ze wszystkich zebrań, bo fajnie jest porozmawiać o dzieciach. Będzie mi tego brakowało, będzie mi brakowała moich dzieciaków!!! W świetlicy też bym tego nie miała... więc odpadam z tej gry i idę swoją nową drogą! Co dzień, gdy przejdziesz próg, Jest tyle dróg, co w świat prowadząI znasz sto mądrych rad, Co drogę w świat wybierać radzą…I wciąż ktoś mówi Ci,Że właśnie w tym tkwi sprawy sedno, Byś mógł z tysiąca dróg Wybrać tę tak zrządzi traf,Że świata praw nie zechcesz zmieniać,Gdy kark umiesz zgiąć,Gdy siłą wziąć sposobu nie ma, Gdy w tym nie zgubisz się,Nie zwiodą cię niełatwe cele - wierz mi: na drodze tej Osiągniesz wiele. Znajdziesz na tej jednej z dróg I kobiet śmiech, i forsy huk, Choćby cię kląć świat cały miał,Lecz w oczy – nikt nie będzie śmiał,Chcesz łatwo żyć – to śmiało idź,Idź taką – nie raz, nie sto- osiągniesz to, mój przyjacielu, Nim przetarty szlak Wybierzesz, jak wybrało wielu, I nim w świat wejdziesz ten, By podług cen pochlebstwem płacić- choć raz, raz pomyśl, czy Czegoś nie tracisz…Bo przecież jest niejeden szlak, Gdzie trudniej iść – lecz idąc tak, Nie musisz brnąć w pochlebstwa dym I karku giąć przed byle kim, Rozważ tę myśl, a potem – idź,Idź swoją drogą.
Gm. Cm. Am. Bbm. Fm. Eb. [G Am E Em Dm] Chords for Raz Dwa Trzy - Czy te oczy mogą kłamać with Key, BPM, and easy-to-follow letter notes in sheet. Play with guitar, piano, ukulele, or any instrument you choose.
obejrzyj 01:38 Thor Love and Thunder - The Loop Czy podoba ci się ten film? My Way — mugolska piosenka, którą zagrano na pogrzebie Albusa Dumbledore'a[1]. Piosenka powstała w 1968 r. i jest angielską wersją francuskiego utworu „Comme d'habitude” z 1967 napisanego przez Claude'a François i Jacques'a Revaux. Autorem angielskich słów jest Paul Anka, a jej pierwszym i najbardziej znanym wykonawcą jest Frank Sinatra. W piosence umierający mężczyzna rozlicza się ze swoim życiem, stwierdzając przy tym, że jest zadowolony ze sposobu, w jaki je przeżył. Stąd też My Way jest w Stanach Zjednoczonych jednym z najczęściej wykonywanych utworów na pogrzebach. Utwór My Way jest też jednym z najczęściej coverowanych. Swoje wersje nagrali Sid Vicious, Elvis Presley, Luciano Pavarotti, Robbie Williams, Shirley Bassey, Dawid Bowie, Celine Dion czy Paul Anka. W polskiej wersji językowej piosenkę wykonali Jerzy Połomski i zespół Raz, Dwa,Trzy (do słów Wojciecha Młynarskiego – „Idź swoją drogą”), a także Michał Bajor w utworze „Moja droga” oraz Stachursky w utworze „Żyłem jak chciałem”. Swoją wersję nagrał też Zbigniew Wodecki, a także Grażyna Brodzińska („Moja muzyka”, płyta "Sway/Kołysz mnie" 2008) do słów Damiana Damięckiego[2]. Tekst[] And now, the end is near And so I face the final curtain My friend, I'll say it clear I'll state my case, of which I'm certain I've lived a life that's full I've traveled each and every highway But more, much more than this I did it my way Regrets, I've had a few But then again, too few to mention I did what I had to do And saw it through without exemption I planned each charted course Each careful step along the byway And more, much more than this I did it my way Yes, there were times, I'm sure you knew When I bit off more than I could chew But through it all, when there was doubt I ate it up and spit it out I faced it all and I stood tall And did it my way I've loved, I've laughed and cried I've had my fill my share of losing And now, as tears subside I find it all so amusing To think I did all that And may I say – not in a shy way Oh no, oh no, not me I did it my way For what is a man, what has he got If not himself, then he has naught To say the things he truly feels And not the words of one who kneels The record shows I took the blows And did it my way Yes, it was my wayI teraz, kiedy koniec jest bliski I muszę stanąć w obliczu tego końca Mój przyjacielu, powiem, co czuję I Wyznam szczerze to, czego jestem pewien Żyłem pełnią życia Przemierzyłem każdą z dróg Ale bardziej, o wiele bardziej cenię to, że Zrobiłem to po swojemu Żale, miałem kilka Potem następne, ale nie są warte wspomnień Zrobiłem to co musiałem I doprowadziłem to do końca bez wyjątku Zaplanowałem każdy kurs mego życia Każdy krok za krokiem Ale bardziej, o wiele bardziej cenię to, że Zrobiłem to po swojemu Tak, były takie chwile, o którym pewnie wiedzieliście Kiedy nakładałem sobie życia, więcej niż mogłem przełknąć Ale przez to wszystko, w chwili zwątpienia Przełknąłem wszystko i wyplułem Zmierzyłem się z tym wszystkim, zachowując godność Że zrobiłem to po swojemu Kochałem, śmiałem się I płakałem Doznałem spełnienia, ale i porażek A teraz, kiedy już łzy schną Wszystko staje się dla mnie takie zabawne Gdy pomyślę, że ja to wszystko zrobiłem A czy mogę bez wstydu powiedzieć Och, nie, och to nie ja to robiłem Ja zrobiłem to na swój sposób Bo czym jest mężczyzna, co może otrzymać? Jeżeli nie jest sobą, wtedy nie powinien Mówić o rzeczach, które naprawdę czuje I słów kogoś, kto jest na kolanach Historia pokazuje, że przyjąłem wiele ciosów I radziłem sobie z nimi po swojemu Tak, na swój sposób Występowanie[] Bloomsbury Live Chat Przypisy ↑ Wywiad z Rowling ↑ My Way na Wikipedii.
na ogniskach wiosny spłoną (Jeszcze) Jeszcze w zielone gramy (Jeszcze) jeszcze wzrok nam się pali (Jeszcze) Jeszcze się nam pokłonią (Jeszcze) ci, co palcem wygrażali (Jeszcze) My możemy być w kłopocie (Jeszcze), ale na rozpaczy dnie. Jeszcze nie, długo nie. Więc nie martwmy się, bo w końcu.
Witam na moim blogu muzycznym Mistrz gitary :) środa, 7 kwietnia 2010 Raz Dwa Trzy "Idź swoją drogą" Brak komentarzy: Prześlij komentarz Full PINK FLOYD "Echoes" METALLICA "And justice for all" Anathema "Judgement" Anathema "The silent enigma" THERION "Secret of the runes" Opeth The best of PARADISE LOST "Draconian Times" Sepultura "Arise" Cradle of Filth "Dusk and her embrace" LACRIMOSA SAMAEL "Ceremony of opposites" PARADISE LOST "Icon" TIAMAT "Wildhoney" Led Zeppelin the best of Możdżer Therion Nightwish "Oceanborn" Nightwish "Once" The Beatles "20 Greatest Kits" Queen "Greatest hits" Pink Floyd "Division Bell"" Pink Floyd "Wish you were here" Janis Joplin "Pearl" Red Hot Chilli Peppers Taraf De Haidouks "Weltmusik aus Polen" Dikanda The Doors "Greatest hits" The Doors "The Doors" Animals "Pink Floyd" Miles Davis "Kind of blue" The Offspring "Americana" System of a down "Mesmerize" THERION "Secret of the runes" Six hands guitar Człowiek bez rąk gra na gitarze Dimmu Borgir Dimmu Borgir - Metal Heart Dimmu Borgir-Moonchild Domain Dimmu borgir-chaos without prophecy Dimmu Borgir - Mourning Palace Lyrics Dimmu Borgir - Hybrid Stigmata Dimmu Borgir - Fear and Wonder Dimmu Borgir - Architecture of A Genocidal Nature Dimmu Borgir - Blessings Upon the Throne of Tyranny Lady Pank Zamki na piasku (inna wersja) Zawsze tam gdzie Ty Mała wojna Sztuka latania Zamki na piasku Tańcz głupia, tańcz Fabryka małp Kryzysowa narzeczona Andres Segovia Twórca gitary klasycznej i wirtuoz gitary Andres Segovia Leyenda by Albeniz in HD - Andres Segovia Segovia interpreta Villa-Lobos Performing Villa-Lobos Prelude no. 1 in e minor, live in Spain Frederico Moreno Torroba (1891-1982): Suite Castellana, I. Fandango. Frederico Moreno Torroba (1891-1982): Suite Castellana, I. Fandango. Kategoria: Muzyka Tagi: segovia torroba suite castellana fandango Voo Voo Wywiad z Mateuszem Pospieszalskim koncert voo +wywiad z Waglewskim Łan łerd łan drim Gruz Dziewczynko, chłopczyku Zasnuty Ckni się Dziewczynko chłopczyku Jesteś fajna kobieta Ludzki pies Mantra Nie manipuluj koncertowo. Rewelacyjna solówka Wagla Waglewski Fisz Emade - Majty Waglewski Fisz Emade "Władca Kół" Waglewski Fisz Emade "Dziób pingwina" Bo bóg dokopie Zmruż oczy Człowiek wózków Nabroiło się Bez obroży Waglewski gra we Wrocławiu Waglewski z Nowakiem na Woodstock Waglewski, Stańko Pomachamy skrzydełkami Nie manipuluj (aranżacja koncertowa) Nie fajnie Bez obroży O chlebie i winie Papierosy i dżin Lustro Gdy będę miał 65 lat Z Maleńczukiem Z Maleńczukiem :) Z Anną Marią Jopek Barany Pałacyk Michla Gdyby człowiek mógł sam wódkę pić Adamiak, Nowak Muniek i Adam Nowak Już W wiekim mieście Nikt nikogo (i tak wart żyć) Tak mówi pismo Uciekaj moje serce Jutro możemy być szczęśliwi Dalej niż sięga myśl Talerzyk Pod niebem pełnym cudów Obserwatorzy Archiwum bloga ► 2012 (1) ► września (1) ▼ 2010 (134) ► września (1) ► sierpnia (2) ▼ kwietnia (42) voo voo moja broń studio bez zielonego pojęcia Voo Voo & Tomek Lipnicki - Wannolot VooVoo - Nie muszę musieć Raz Dwa Trzy - oto papieros w dłoni Raz Dwa Trzy - jego gest jego wzrok jego imię Raz Dwa Trzy "Z uśmiechem dziecka kamień" Jeronimo Maya Leo de Aurora Guitarras Hermanas 2006 Jeronimo, Maestro Paco Soleo Polskie kwiaty... Świecie nasz! Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy... Dziwny jest ten świat... Dżem "Poznałem go po czarnym kapeluszu" Dżem "Autsajder" Dżem "Cała w trawie" Dżem "Jak malowany ptak" Dżem "Lunatycy" Dżem "Paw" Raz Dwa Trzy "Idź swoją drogą" Raz Dwa Trzy "Już" Raz Dwa Trzy "Zgodnie z planem" Waglewski & Stańko "Rosemarys baby theme" Asturias (Leyenda) performed by Ana Vidovic Ana Vidovic (guitar) Dominic Frasca Dominic Frasca! Guitar: Impossible Metallica- Welcome home (Sanitarium) Apocalyptica - Welcome Home (Sanitarium) Schody do nieba na skrzypcach Skrzypce... Enio Morricone-La califfa Contradanza ( Vanessa Mae ) Rammstein Reise Reise Rammstein Feuer frei "To Live" | Acoustic Spanish Guitar "Tempestad" Spanish Guitar "Fuerte" | Acoustic Spanish Guitar Solo ANATHEMA JUDGEMENT - ONE LAST GOODBYE Anathema "Judgement" Anathema - Lost control ANATHEMA Don't look to far ► marca (89) O mnie Mbajgr Przyrodnik, nie umiem długo siedzieć w domu, uwielbiam wspinać się, jeździć na nartach, grać na gitarze i śpiewać, słuchać dobrej muzyki(najlepiej na żywo:)) Wyświetl mój pełny profil
. 604 99 631 282 598 79 178 163

raz dwa trzy idź swoją drogą tekst