Ksiazki ero, EBooki, RozwaznaGrey. Piecdziesiat twarzy Greya oczami Christiana Ksiazka romantyczna juz od 8,45 zl - od 8,45 zl, porownanie cen w 46. sklepach. Zobacz inne Romanse, najtansze i najlepsze oferty, opinie.."Zobaczcie swiat Piecdziesieciu twarzy Greya raz jeszcze, tym razem oczami. Christiana.Już samo oglądanie "50 twarzy Greya" można nazwać trudnym doświadczeniem - praca na planie tego filmu, choć momentami z pewnością zabawna, nie kojarzy się raczej z przyjemną fuchą (wiecie, te wszystkie żenujące sceny i krępujące dialogi). Okazuje się, że było jeszcze gorzej - co po latach w końcu przyznała sama Dakota Johnson. To dość ironiczne, jeśli weźmie się pod uwagę rzekomą prokobiecość Johnson wybroniła swoją karierę - mimo udziału w popularnej, ale mieszanej z błotem adaptacji cyklu "50 twarzy Greya", jej aktorstwo nie jest uparcie postrzegane wyłącznie przez pryzmat tej trylogii, która skutecznie wywindowała popularność artystki. Przed, w trakcie i po okresie wcielania się w Anastasię Steele, Johnson pojawiała się w solidnych produkcjach i nie pozwalała wątpić w swój potencjał komediowy czy dramatyczny. Być może dała się zwieść twórcom filmu, którzy obiecywali jej udział w serii silnie pro-kobiecej, odważnie mówiącej o kobiecej seksualności i w ogóle przełomowej. Jak wiemy, ostatecznie "Grey" nie miał z żadną z tych kwestii nic wspólnego, ale pierwotny scenariusz został gruntownie przebudowany. Co gorsza, praca na planie odbywała się w atmosferze tyranii. Cztery lata po premierze ostatniego epizodu Johnson wreszcie skomentowała swój udział w serii w szczerych i dosadnych słowach. Dakota Johnson: praca na planie 50 twarzy Greya to psychotyczne doświadczenie 50 twarzy GreyaW rozmowie z "Vanity Fair" Johnson wreszcie otworzyła się w temacie pracy przy trylogii, której udało się zgarnąć ponad 1,3 mld dolarów przy budżetach 40-55 mln na film, niezależnie od niszczycielskich recenzji i kolekcji Złotych Malin. Okazuje się, że za kulisami tej tylko pozornie postępowej serii panował prawdziwy zamordyzm. A odpowiedzialna za niego była… James, autorka książek. Rzecz w tym, że James bardzo dbała o to, by mieć jak najwięcej do powiedzenia w kwestii kształtu adaptacji - pełniła rolę producentki i czuwała nad wiernym przełożeniem swojej książki na film. Universal dał jej w tej kwestii spore pole do popisu - chyba nieco zbyt w istocie dała się zwieść - rzecz w tym, że scenariusz i wizja reżyserska filmu znacząco odbiegała od tego, czego oczekiwała James, zachowująca kontrolę nad aspektami kreatywnymi. Poprawiony raz jeszcze scenariusz został odrzucony przez pisarkę. Było zatem tak, że aktorka zgodziła się współtworzyć zupełnie inny film od tego, który ostatecznie został zrealizowany. Miała olbrzymią kontrolę twórczą - dzień po dniu, od rana do wieczora - i po prostu żądała, by pewne rzeczy w filmie się wydarzyły. Również te fragmenty książek, które po prostu nie pasują do filmu - między innymi wewnętrzne monologi, które czasem brzmią bardzo tandetnie. Nie można było powiedzieć tego na głos. To była nieustanna bitwa. (…) Najpierw kręciliśmy sceny, które chciała Erika, potem robiliśmy ujęcia, które my chcieliśmy zrobić. (...) Gdy się zaczęło, byłam młoda, miałam 23 lata - to było przerażające, stało się czymś zupełnie szalonym. Pojawiało całe mnóstwo różnych nieporozumień. Nigdy nie mogłam o tym mówić zgodnie z prawdą, ponieważ chcesz wypromować film we właściwy sposób. (…) Gdybym wtedy wiedziała, że tak to będzie wyglądać, nie zgodziłabym się na to. To było psychotyczne doświadczenie. (…) Są rzeczy, których nadal nie mogę powiedzieć, ponieważ nie chcę zaszkodzić niczyjej karierze i reputacji. W ten sposób Johnson ucięła spekulacje o rzekomym konflikcie z wcielającym się w Greya Dornanem - potwierdziła, że zawsze świetnie się dogadywali, ufali sobie nawzajem i chronili się. Jest dla niej "jak brat". Ostatecznie dodała też, że nie żałuje i jest wdzięczna za wiele aspektów tej pracy - było to jednak "dziwne" doświadczenie. 50 twarzy Greya to jedno wielkie oszustwo Nie było żadnej rewolucji. Nikt nie otworzył nowych wrót do kobiecej seksualności, nie obalił mitów, nie zabrał głosu w kwestii, dajmy na to, tradycyjnych ról w relacjach międzyludzkich. Nikt nie postarał się nawet, nie wiem, pomóc zrozumieć widzom natury praktyk BDSM. "50 twarzy Greya" to źle napisana, kiepska opowieść propagująca przemocowe zachowania na tle seksualnym, gloryfikująca agresję i budująca fałszywe wyobrażenia. Wersja filmowa nie sprawdza się nawet jako kino erotyczne - pozbawiona jest bowiem przekonujących obrazów zbliżeń czy choćby chemii między bohaterami. Kwestionowanie konserwatywnych poglądów na role kobiet i mężczyzn to tylko slogan - "Grey" rzuci czasem delikatne aluzje, którym daleko do prób obalenia czegokolwiek. Zwłaszcza, że cały ten scenariusz ostatecznie okazuje się typową romantyczną historią, korzystającą z klisz, czerpiącą utartych schematów i - jakżeby inaczej - tradycyjnych układów czy stereotypowych komentarz aktorki sprawia, że "50 twarzy Greya" (również książkowe) jawią się jako wielopiętrowa mistyfikacja. Oszustwo, której ofiarą padła nawet wcielająca się w główną rolę opublikowano w czerwcu 2022 roku.
34,93 zł. Zobaczcie świat Pięćdziesięciu twarzy Greya raz jeszcze, tym razem oczami Christiana. Historia miłosna, która zafascynowała miliony czytelników na całym świecie z perspektywy Christiana Greya. Christian Grey sprawuje kontrolę nad wszystkim; żyje w świecie poukładanym, a sobie i innym narzuca duża dyscyplinę.
inaczej sobie wyobrażałam anastasie steel, zupełnie inaczej... Dakota Johnson nie jest seksowna !Osoby które wybierały obsadę chyba nie czytały tej książki... :(Pasują jak diabli :) Jamie jest cudowny!Widząc szum, jaki wywołała książka/film, postanowiłam ją grafomania - jak pamiętnik nastolatki (druga część nieco lepsza). Ona może być - wygląda jak szara mysz, czyli zgodnie z opisem on mi nie pasuje - brakuje mu tego "czegoś".a jeszcze nas mogą zaskoczyć i może się okazać żę ci aktorzy jak najbardziej się nadają do tych ról:)Najnowsze komentarze (142)A mnie sie bardzo podobały wszystkie 3 części Greya..... ale każdy ma swoje upodobanie..... Dakota jak i Jamie bardzo pasują do siebie najlepsza para FOREVER uwielbiam ich :):*Dlugo oczekiwany film 50 Twarzy Greya juz jest dostepny do obejrzenia w internecie za darmo: szaleństwo ! można juz obejrzeć film "50 Twarzy Greya" na stronie : ze do obsady nie wybrali waszego idola/idolki nie oznacza ze natychmiast trzeba skreślać tych którzy dostali te role !!!!Moim skromnym zdaniem zakompleksione nastolatki nie powinny sie wypowiadac..... Dakota to PIEKNA MŁODA KOBIETA która miomo iz sprawia wrazenie skromnej (dokładnie ja Ana ) emanuje kobiecościąH4D0Dn pqnpt...8 lat temuH4D0Dn pqnptzimbitc, [url= [link= aktorzy GENIALNI :DJamie jako Christian został dobrany idealnie, a Dakota jest nieodpowiednia do swojej roli (jednak trochę zbyt stara).Jestem niepocieszona ...co za obsada ...a tak czekalam na ekranizacje :\ale to Grey ma być seksowny,Masz swój ulubiony cytat z 50 twarzy Greya? Podeślij mi go. Jeśli nie został jeszcze opublikowany, może trafić na tego bloga. Najlepsze cytaty z 50 Twarzy Greya podeślij na maila: rozneblogi@gmail.comOdpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 16:53 To taki erotyk dla kobiet, seks, seks, więcej seksu, dalej seks i wciąż seks. blocked odpowiedział(a) o 17:58 „Pięćdziesiąt twarzy Greya” autorstwa James mocno zatrzęsła opinią publiczną i całą rzeszą czytelników. Jedni nienawidzą tej książki. Inni ją kochają. A jakie są moje wrażenia? Hmm... Mam mieszane odczucia wobec tego utworu i spory mętlik w głowie... Z napisaniem tej opinii zwlekałam dobry tydzień. Z pewnością jest to pozycja nietypowa, oryginalna i przede wszystkim mocno kontrowersyjna, ale to oczywiście wie każdy, kto choćby przeczytał opis z okładki lub jedną z wielu recenzji dostępnych w sieci. Choć dawno temu miałam okazję przeczytać książkę „Suka. Z pamiętnika masochistki”, ale mimo to BDSM to dla mnie dziewicze i niezbadane tereny. Wiem, że liczne grono czytelników oceniło tę publikację bardzo krytycznie, więc nastawiłam się na naprawdę kiepską lekturę. Wcale jednak nie wypadła tak niekorzystnie jak tę powieść byłam w niemałym szoku stworzoną przez pisarkę fabułą. Autorka zdecydowanie posunęła się daleko w kreowaniu świata przedstawionego i swoich śmiałych opisach. Niezdrowa (a może zwyczajna?) ciekawość kazała mi jednak doczytać do końca i przekonać się, jak rozwinie się ta historia. Okazało się, że nie było tak źle jak przypuszczałam. Podobał mi się pełen napięcia klimat i dreszczyk niepewności. Podczas lektury targały mną najróżniejsze odczucia, oburzenie na to co się dzieje, strach i przerażenie, kiedy Grey robił się zły i surowy, wstręt do niektórych metod jakie stosował wobec Any, zdziwienie, że dziewczyna godzi się na takie zachowanie, smutek, że bohater został tak bardzo skrzywdzony w dzieciństwie, irytację, że nie potrafi w inny sposób pokonać swoich demonów, ale też zaciekawienie tym, jak potoczy się dalej ta opowieść. I właśnie ogrom uczuć i emocji jakie wywołała ta książka skłonił mnie do wystawienia jej takiej, a nie innej Przyznaję, że wiele można zarzucić tej książce, ale czytało mi się ją nieźle i z niemałym zaangażowaniem. Osobiście najbardziej drażniło mnie jednak nie poruszane tu zagadnienie, ale fatalny język. Mam nadzieję, że jest to kwestia tłumaczenia, ponieważ już od kilku osób słyszałam, że w oryginale lektura wypada lepiej. Miejscami niestety słownictwo było bardzo banalne, z licznymi powtórzeniami tandetnych zwrotów. Mimo tych wszystkich uwag, plusów i minusów, z chęcią przyjrzę się dalszym losom Any i Pana Greya, które pisarka zawarła w drugim tomie. Przede wszystkim ciekawi mnie, w jaki sposób zostanie poprowadzona ta historia i co jeszcze przyszykowała nam autorka. Swietna ksiazka, ale polecam przeczytac cala trylogie, bo po 1 czuje sie niedosyt :) polecam, bo jest super, z tym ze seks jest tam tematem nr 1 :) jest duuuuuzo seksu :) przeczytalam wszystkie 3 i jestem zadowolona, ze podjelam sie wyzwania przeczytania najpierw 1 czesci, a pozniej kolejnych :) na koncu czeka Was mile zaskoczenie :))) blocked odpowiedział(a) o 13:26 Ja czytałam tą książkę jest naprawdę fajna ale bardzo dużo tam sexu i lepiej żeby twoi rodzice nie przeczytali tej książki. ALE BARDZO POLECAM :)I niedługo będzie film :) blocked odpowiedział(a) o 12:02 Znalazłem tylko takie cuś : [LINK] Co ty na to żeby mi naj dać w zamian ? blocked odpowiedział(a) o 21:30 SIemka. Nie idź do kina ! Przepłacisz za zobaczysz film za darmo ! Pozdrawiam [LINK] ulka122 odpowiedział(a) o 15:55 film wrzucili juz na ekino jak cos, to mozna ogladac [LINK] dtym odpowiedział(a) o 19:32 50 twarzy Greya to naprawdę kiepska książka, przeczytałem, chociaż nie jestem kobietą, według mnie zdecydowanie lepiej wypada twórczość Anais Nin [LINK] jej książki bardziej docierają do mnie, chociaż jestem tylko facetem Uważasz, że ktoś się myli? lubPierwsze miejsce wśród najstarszej grupy wiekowej zajęło kontrowersyjne, erotyczne dzieło przeznaczone dla osób dorosłych - "50 twarzy Greya" brytyjskiej pisarki E.L. James. 2 Zobacz zdjęcia50 Twarzy Greya - opinie. Recenzja Tomasza Raczka już w sieci. Jak jeden z najbardziej znanych polskich krytyków filmowych ocenia film na podstawie powieści James? 50 Twarzy Greya - recenzja Tomasza Raczka. Jak jeden z najbardziej znanych polskich krytyków filmowych ocenia film na podstawie powieści James? Tomasz Raczek podzielił się swą opinią na swoim oficjalnym koncie na Facebooku! Obejrzałem 50 TWARZY GREYA. Jak należało się spodziewać, film nie jest ani wybitny, ani beznadziejny. Jest średni. Córka Melanie Griffith i Dona Johnsona, Dakota Johnson (Anastasia), daje się nie bez przyjemności uwodzić przystojnemu Jamiemu Dornanowi (Grey). Ten ostatni sceną widowiskowego obnażenia torsu wywołuje w kinie westchnienie... panów, których przyciągnęły na film ich partnerki. Jednak i jedni, i drudzy (panowie i ich partnerki) wychodząc z kina zgodnie jęczą, że film był nudny i opowiadał o BDSM w sposób, który w ogóle, ale to w ogóle nie wywołał ich zainteresowania. Nie wierzę im. Moim zdaniem książce i filmowi 50 TWARZY GREYA uda się wprowadzić do współczesnej normy obyczajowej odmianę seksu opartą na dominacji i podporządkowaniu partnerów (z elementami sado-maso). Na tym właśnie polega przełomowość słabej literacko książki i średniego filmu. Komentatorzy nie zauważają bowiem głównej przyczyny tego, dlaczego książka stała się bestsellerem, teraz zaś filmowi grozi, że będzie hitem. Otóż prezentacja seksu sado-maso w sztuce zawsze dotąd odbywała się z ręki mężczyzn. To oni wydawali się być nim zainteresowani. Podwaliny literackie dał oczywiście markiz de Sade, w filmie wielkie zasługi położyli Pier Paolo Pasolini ("Salo" - film pokazywany zresztą w wielu krajach tylko dla wąskiej klubowej publiczności, a w innych wręcz zakazany), czy Lars von Trier ("Nimfomanka"). To była mocna, "męska", najczęściej wyrafinowana sztuka. Tym razem seksem sado-maso zainteresowały się kobiety: Erika Mitchell - pisarka (lat 51), Kelly Marcel - scenarzystka (lat 41) i Sam Taylor-Johnson - reżyserka (lat 47). 50 TWARZY GREYA to damski punkt widzenia na seks oparty na dominacji i podporządkowaniu. Nie jest on wyrafinowany (jak wcześniejsze "męskie" doświadczenia), nie jest elitarny, nie jest też obarczony intelektualnym uzasadnieniem. Ma za to smak kultury popularnej, łatwo zrozumiałej nawet dla odbiorców bez żadnego wykształcenia i zamiast rozważań natury etycznej, czy estetycznej wprowadza tanią, podlaną melodramatyzmem psychologię, rodem ze słabego serialu. Dlatego właśnie ten punkt widzenia jest nudny, dlatego film jest średni, i dlatego tak przystępny, że może zdobyć wysokie miejsce w światowych rankingach. A że kobiety stały się w połowie drugiej dekady XXI wieku wiodącą siłą zachodnich społeczeństw, to ich punkt widzenia zdecyduje o tym, czy coś się przyjmie, czy nie. Moim zdaniem przyjmie się, powstanie (także u nas) więcej sklepów z akcesoriami BDSM a wychodzący dziś z kina i narzekający na to, że było nudno, panowie i panie już powinni szykować tyłki na seksowne biczowanie przez swoich partnerów i partnerki. Źródło: oficjalne konto Tomasza Raczka acDotychczas zorganizowaliśmy tam dziesiątki koncertów i spektakli, m.in. koncert Varius Manx, spektakl „Pikantni” czy występ Kabaretu Moralnego Niepokoju. Aktualny repertuar naszych wydarzeń w Toruniu znajdziesz tutaj. CKK Jordanki znajdują się pod adresem: aleja Solidarności 1-3, 87-100 Toruń. Budynek posiada podziemny parking.• środa, 29 czerwca 2022 18:54 Już samo oglądanie „50 twarzy Greya” można nazwać trudnym doświadczeniem – praca na planie tego filmu, choć momentami z pewnością zabawna, nie kojarzy się raczej z przyjemną fuchą (wiecie, te wszystkie żenujące sceny i krępujące dialogi). Okazuje się, że było jeszcze gorzej – co po latach w końcu przyznała sama Dakota Johnson. To dość ironiczne, jeśli weźmie się pod uwagę rzekomą prokobiecość serii. Dakota Johnson wybroniła swoją karierę – mimo udziału w popularnej, ale mieszanej z błotem adaptacji cyklu „50 twarzy Greya„, jej aktorstwo nie jest uparcie postrzegane wyłącznie przez pryzmat tej trylogii, która skutecznie wywindowała popularność artystki. Przed, w trakcie i po okresie wcielania się w Anastasię Steele, Johnson pojawiała się w solidnych produkcjach i nie pozwalała wątpić w swój potencjał komediowy czy dramatyczny. Być może dała się zwieść twórcom filmu, którzy obiecywali jej udział w serii silnie pro-kobiecej, odważnie mówiącej o kobiecej seksualności i w ogóle przełomowej. Jak wiemy, ostatecznie „Grey” nie miał z żadną z tych kwestii nic wspólnego, ale pierwotny scenariusz został gruntownie przebudowany. Co gorsza, praca na planie odbywała się w atmosferze tyranii. Cztery lata po premierze ostatniego epizodu Johnson wreszcie skomentowała swój udział w serii w szczerych i dosadnych słowach. Dakota Johnson: praca na planie 50 twarzy Greya to psychotyczne doświadczenie 50 twarzy Greya W rozmowie z „Vanity Fair” Johnson wreszcie otworzyła się w temacie pracy przy trylogii, której udało się zgarnąć ponad 1,3 mld dolarów przy budżetach 40-55 mln na film, niezależnie od niszczycielskich recenzji i kolekcji Złotych Malin. Okazuje się, że za kulisami tej tylko pozornie postępowej serii panował prawdziwy zamordyzm. A odpowiedzialna za niego była… James, autorka książek. Rzecz w tym, że James bardzo dbała o to, by mieć jak najwięcej do powiedzenia w kwestii kształtu adaptacji – pełniła rolę producentki i czuwała nad wiernym przełożeniem swojej książki na film. Universal dał jej w tej kwestii spore pole do popisu – chyba nieco zbyt spore. Johnson w istocie dała się zwieść – rzecz w tym, że scenariusz i wizja reżyserska filmu znacząco odbiegała od tego, czego oczekiwała James, zachowująca kontrolę nad aspektami kreatywnymi. Poprawiony raz jeszcze scenariusz został odrzucony przez pisarkę. Było zatem tak, że aktorka zgodziła się współtworzyć zupełnie inny film od tego, który ostatecznie został zrealizowany. Miała olbrzymią kontrolę twórczą – dzień po dniu, od rana do wieczora – i po prostu żądała, by pewne rzeczy w filmie się wydarzyły. Również te fragmenty książek, które po prostu nie pasują do filmu – między innymi wewnętrzne monologi, które czasem brzmią bardzo tandetnie. Nie można było powiedzieć tego na głos. To była nieustanna bitwa. (…) Najpierw kręciliśmy sceny, które chciała Erika, potem robiliśmy ujęcia, które my chcieliśmy zrobić. (…) Gdy się zaczęło, byłam młoda, miałam 23 lata – to było przerażające, stało się czymś zupełnie szalonym. Pojawiało całe mnóstwo różnych nieporozumień. Nigdy nie mogłam o tym mówić zgodnie z prawdą, ponieważ chcesz wypromować film we właściwy sposób. (…) Gdybym wtedy wiedziała, że tak to będzie wyglądać, nie zgodziłabym się na to. To było psychotyczne doświadczenie. (…) Są rzeczy, których nadal nie mogę powiedzieć, ponieważ nie chcę zaszkodzić niczyjej karierze i reputacji. W ten sposób Johnson ucięła spekulacje o rzekomym konflikcie z wcielającym się w Greya Dornanem – potwierdziła, że zawsze świetnie się dogadywali, ufali sobie nawzajem i chronili się. Jest dla niej „jak brat”. Ostatecznie dodała też, że nie żałuje i jest wdzięczna za wiele aspektów tej pracy – było to jednak „dziwne” doświadczenie. Embed post Dakota Johnson z „50 twarzy Greya” zagra Madame Web w nowym filmie z uniwersum „Spider-Mana”. Kim jest ta postać? 50 twarzy Greya to jedno wielkie oszustwo Nie było żadnej rewolucji. Nikt nie otworzył nowych wrót do kobiecej seksualności, nie obalił mitów, nie zabrał głosu w kwestii, dajmy na to, tradycyjnych ról w relacjach międzyludzkich. Nikt nie postarał się nawet, nie wiem, pomóc zrozumieć widzom natury praktyk BDSM. „50 twarzy Greya” to źle napisana, kiepska opowieść propagująca przemocowe zachowania na tle seksualnym, gloryfikująca agresję i budująca fałszywe wyobrażenia. Wersja filmowa nie sprawdza się nawet jako kino erotyczne – pozbawiona jest bowiem przekonujących obrazów zbliżeń czy choćby chemii między bohaterami. Kwestionowanie konserwatywnych poglądów na role kobiet i mężczyzn to tylko slogan – „Grey” rzuci czasem delikatne aluzje, którym daleko do prób obalenia czegokolwiek. Zwłaszcza, że cały ten scenariusz ostatecznie okazuje się typową romantyczną historią, korzystającą z klisz, czerpiącą utartych schematów i – jakżeby inaczej – tradycyjnych układów czy stereotypowych ról. Nowy komentarz aktorki sprawia, że „50 twarzy Greya” (również książkowe) jawią się jako wielopiętrowa mistyfikacja. Oszustwo, której ofiarą padła nawet wcielająca się w główną rolę aktorka. Disney+ zadebiutował w Polsce. Tutaj kupisz go najtaniej. Publikacja zawiera linki afiliacyjne Grupy Spider’s Web. „50 twarzy Greya” to kicz i ściema. Dakota Johnson szczerze opowiedziała o toksycznej pracy na planie Więcej
. 19672113726645623274529